- UM Głogówek - poniedziałek, 21 listopada 2022r.
- Wydrukuj ten tekst
To był intensywny czas
21 listopada mija czwarta rocznica zaprzysiężenia Piotra Bujaka na burmistrza. W związku z tym "Życie Głogówka" miało do naszego włodarza kilka pytań.
- Gdy myślę „minione cztery lata”, pierwsze skojarzenie to…?
Przede wszystkim czas intensywnej pracy. Tu nigdy nie ma wolnego, ale takie tempo mi odpowiada. Przepraszam w tym miejscu wszystkich, do których zdarza mi się dzwonić wieczorami czy w weekendy. Myślę, że te osoby nie mają mi tego za złe, bo niektóre sprawy po prostu nie mogą czekać. W tym miejscu muszę też zauważyć, że rozwój gminy to gra zespołowa. Jestem bardzo wdzięczny, że przez ostatnie lata otaczają mnie ludzie, którym na sercu leży dobro naszej Małej Ojczyzny. To przede wszystkim mieszkańcy gminy, ale też moi współpracownicy w urzędzie i jednostkach, jak również radni, sołtysi, strażacy, działacze wszelkich organizacji. Bez nich osiąganie celów zakładanych przez naszą wspólnotę byłoby niemożliwe. W tym miejscu serdecznie dziękuję każdemu z osobna.
Jakie było dotąd największe wyzwanie?
Zdecydowanie czas, w którym przyszło nam pracować. Trudno było się spodziewać, że po latach względnego spokoju i prosperity bieg wydarzeń na świecie aż tak przyspieszy. Z jednej strony mieliśmy pandemię z jej następstwami, z drugiej dotknęła nas okrutna wojna na Ukrainie i jej konsekwencje. W ostatnich latach zakładaliśmy izolatoria, prowadziliśmy sprawy urzędowe w warunkach lockdownów, uczyliśmy się zdalnej edukacji, wspólnie z mieszkańcami przyjmowaliśmy uchodźców, a teraz na poważnie rozmawiamy o inflacji, schronach czy dystrybucji jodku potasu. Uczymy się także handlu węglem, a przed nami kryzys energetyczny. To wszystko nowe i dodatkowe zadania. Równolegle trzeba przecież zadbać o rozwój gminy.
A największe osiągnięcie?
Z tych realizowanych bądź wchodzących w fazę realizacji to budowa nowego przedszkola i modernizacja oczyszczalni ścieków w Głogówku. Przedszkole to ogromna inwestycja w młode pokolenie i rodziny z naszego terenu. Działania na oczyszczalni z kolei zapobiegają katastrofie ekologicznej, ale też otwierają drogę do dalszego kanalizowania gminy. O tej drugiej inwestycji trochę za mało się mówi, ale przez następne lata jej realizacja bardzo zaprocentuje.
A jaki był największy zawód?
Pamiętam sytuację, w której byliśmy o krok od otwarcia poradni „K” w Głogówku. Gabinety miały znajdować się w budynku dzisiejszego OPS. Byli chętni lekarze, był lokal, była wola w NFZ. I przyszła pandemia, która zupełnie wywróciła rynek medyczny. W tej chwili sytuacja się stabilizuje, ale wszystkie rozmowy i ustalenia zaczynamy od nowa. Zobaczymy, z jakim efektem.
Z drugiej strony: najprzyjemniejsza niespodzianka?
Trochę ich było. Myślę, że jedną z ważniejszych było sklasyfikowanie naszej gminy na 8. miejscu w rankingu gmin dobrych do życia opracowanym przez Polską Akademię Nauk. Ranking ten powstawał w oparciu o 48 wskaźników, przez co można uznać go za obiektywny. Z pewnością wszyscy powinniśmy być z tego dumni. W wymiarze indywidualnym każde dofinansowanie, które otrzymujemy – mimo że trudno tu mówić o zaskoczeniu – bardzo mnie cieszy.
Jakich działań gminy mamy się spodziewać w najbliższej przyszłości?
Wśród celów krótkoterminowych z pewnością należy wskazać modernizację murów miejskich, odnowienie dróg na Winiarach i budowę przedszkola. Intensywnie działamy też, aby wrócić do tematu przebudowy stadionu w Głogówku. Wysoki priorytet ma także dla mnie obniżanie zużycia energii w całej gminnej infrastrukturze. W średniej perspektywie przed nami kolejne wyzwania kanalizacyjne, ale będzie to możliwe, gdy kompletnie przygotujemy na to naszą oczyszczalnię. Także w tej perspektywie znajduje się budowa obwodnicy Głogówka. Jej przebieg za chwilę trafi pod konsultacje. Co istotne, w tej chwili opracowujemy strategię dla naszej gminy na najbliższe lata. Już w grudniu będziemy o niej szerzej rozmawiać z mieszkańcami, aby przy stawianiu dalszych celów uwzględnić także ten najważniejszy głos.
Czego życzyć Panu i gminie na kolejny rok?
Przede wszystkim stabilności i jasności przepisów, a przy okazji jak najmniej polityki. Nie potrzeba nam w trudnych czasach przenosić do samorządu sporów z Warszawy. Zawsze powtarzałem, że rury czy drogi nie mają barw politycznych. I oby tak zostało.
